Witajcie:)
Wiem, że mnie długo nie było, wiem, że też rzadko (oj, bardzo rzadko) Was odwiedzałam.
Proszę o wybaczenie...
Dopadł nas jakiś koszmarny sezon chorobowy, seria nie z tej ziemi!
Pierwsze starszy synek przyniósł grypę jelitową... Jak czas pokazał, przeszliśmy ją wszyscy:(
Potem ten sam starszy - dostał udaru słonecznego...
A potem, tym razem młodszego - położyła angina.
No i żeby dopełnić obrazu szpitala domowego, właśnie dzisiaj wróciłam od lekarza ze zdiagnozowaną anginą!
Brrr! Kiedy to się skończy!
Wybaczcie więc, że w gonitwie między termometrem - lekami - miednicą zagubiłam gdzieś komputer...
Ale jestem:)) Mam nadzieję, że antybiotyk zadziała i to już koniec serii. Ileż można?!?!
I nie myślcie, że w tym czasie nic własnołapkowego nie robiłam! Oj, niedoczekanie, tylko to mnie ratowało przed szaleństwem:) Trochę się tego nazbierało, więc rozłożę to na kilka postów.
Dzisiaj parę zdjęć z ogródka - kwitnące dzikie róże i irysy w mojej "świątyni dumania":))
Cudownie jest tak wypoczywać wśród zapachu dzikiej róży, nawet choroba nie taka straszna:)
Dzisiaj tyle, bo jednak mnie znowu rozkłada.
Ale nie dam się, pojawię się wkrótce i nadrobię zaległości, obiecuję!
Pozdrawiam Was cieplutko:)
Gosia
Dużo zdrówka dla dzieci, a dla Ciebie wytrwałości i spokoju ducha:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że juz Wszyscy zdrowi !! życze aby tak pozostało na długo :-)
OdpowiedzUsuńA kwiatuszki pieknie Ci kwitną.
Pozdrawiam
Widzę ,że choróbska wszędzie się panoszą,moja córa też nie może z nich wyjść.
OdpowiedzUsuńAle miejmy nadzieję,że będzie lepiej!!!