czwartek, 16 lipca 2015

Wakacje

Witajcie:)

Pewnie tytuł posta Was zaskoczył, hehe... No cóż, wróciłam z najkrótszych wakacji w życiu,
trwały całe 4 dni. Ale za to jak intensywne! I jakim bólem okupione (!) Kule wciąż w użyciu...
Ale po kolei.

Postanowiliśmy w moim Kochanym Mężem, że pojedziemy z dziećmi (6 i 8 lat) do Gdyni pociągiem z rowerami!
Pomysł wydawał się świetny, bo lokum było (wymieniliśmy się z przyjaciółmi domami - my zyskaliśmy nadmorskie klimaty, oni Beskidy), rowery też, PKP się reklamuje, no jak tu nie skorzystać?
Zresztą całe Trójmiasto jest kapitalnie dostosowane do rowerzystów, mnóstwo ścieżek rowerowych, 
SKM-ką (Szybka Kolej Miejska - dla niewtajemniczonych) można przewozić dwukołowce bezpłatnie a na peronach są windy! No jak tu nie skorzystać?

I tu przyszedł czas na bolesne zderzenie z rzeczywistością...
Po pierwsze, można przewozić rowery pociągiem, ale na cały skład wchodzą tylko 4!
Po drugie, jak przewozisz rowery musisz zrezygnować z kuszetki i sypialnego (a jechaliśmy nocą)!
Po trzecie, musisz sobie sam pilnować roweru, który jest - jak się okazało - dwa wagony dalej od Twoich miejsc!
Po czwarte, miejscem na rowery było przejście do toalety! (zapomnijcie o wieszakach)
Po piąte, nawet jak były wieszaki (powrót), to dali nam miejsca dwa z przodu wagonu i dwa z tyłu! (już myśleliśmy, że posadzimy tam nasze dzieci i każemy konduktorom pilnować, hehe)
Podsumowując:
dzieci+rowery+PKP to BARDZO ZŁY POMYSŁ!

Nie, nie mam zamiaru tu narzekać, potraktujcie to jako przestrogę.

A ponieważ jest to blog o radości tworzenia, to już wracam do tematu:
Odkryliśmy w Gdyni nadzwyczajne miejsce, jakim jest Centrum Eksperyment.

Akurat trafiliśmy na Gdynia Design Days, zobaczcie, co przygotowano dla dzieciaków:



Tak, te szkieletory to nic innego jak prawdziwe roboty, które dzieciaki mogły same skonstruować! 
Przygotowano specjalne "mieszkanie", gdzie pokazywano jak można wykorzystać najnowsze technologie w naszych domach. I tak, zamiast tradycyjnych włączników, farby:


te dwa kurki namalowane na dole działały jak włącznik.
Do tego zamiast tradycyjnej myszy komputerowej - zwykła cytryna!
A najlepsze były grające sprzęty: ławka, garnki i... warzywa!



Wszystko oczywiście ujęte w nowoczesne formy, przyjazne dla dzieci:) Ja oczywiście kompletnie nie ogarniałam tego, jak to wszystko działa, więc zrobiłam dla Was jeszcze jedno zdjęcie:


Wniosek? Każdy z nas może mieć coś podobnego u siebie w domu! Koszt takiej płytki, z tego, co się orientowałam to ok. 200 zł, więc nie jest źle... Żeby tylko to rozumem ogarnąć...

A rozum, to nam już parował jak trafiliśmy na stałą ekspozycję Centrum. Kto zna warszawskiego Kopernika wie, co czym mówię. Kapitalne miejsce dla dzieci (tych małych i tych kilkudziesięcioletnich), by poznać tajniki nauk przyrodniczych, spójrzcie:



zjeżdżalnia serce - poczuj się jak krwinka:)


przejście przez trzęsawisko do środka góry lodowej


widok ogólny


i szczegółowy:) Dzieci tropiły zwierzęta zbierając pieczątki z ich śladami.

W przeciwieństwie do PKP - to miejsce BARDZO, ale to BARDZO polecam!

Nie będę już Was zanudzać, jak fajnie się jechało wzdłuż klifu, jak nas nieustannie zachwyca oceanarium, 
że załapaliśmy się na czas przycumowania Daru Młodzieży (Dar Pomorza to przy nim ubogi kuzyn),
że Memling z jego Sądem Ostatecznym urzeka i zdumiewa jak zawsze, ale muszę jeszcze Wam pokazać miejsce, które zupełnie przypadkiem okryliśmy w Gdańsku:



Franciszkański kościół św. Trójcy,
niesamowicie klimatyczne miejsce!

No i co? Tylko 4 dni a ile pisania? Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca:)) Tym, którym się to udało, serdecznie gratuluję:) wszystkich bez wyjątku - pozdrawiam:)
Gosia

PS. Jak to miło, że jesteście, czytacie, komentujecie:) To daje kopa!


3 komentarze:

  1. Świetna fotorelacja:) Mieliście mini-wakacje z przygodami ...Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. mimo wszystko wyjazd był raczej udany:) pozdrawiam cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna fotorelacja, krótkie ale bardzo ciekawe i na pewno udane :-)
    Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdy komentarz, Wasze opinie są dla mnie zachętą i potwierdzeniem, że to, co robię ma sens:) Z góry wszystkim chcącym zabrać głos na tym blogu serdecznie dziękuję!