sobota, 28 lutego 2015

Zaklinanie wiosny

Ech... gdzie ta wiosna... szaro, buro, ni to zima, ni to wiosna...
ale
już zauważyłam wychodzące krokusiki i żonkile, jeszcze trochę a zakwitną:)
Póki co, niecierpliwie przebierając nogami w oczekiwaniu na tą cudowną porę, kilka zdjęć z zeszłorocznej wiosny i lata. Niech w serach Wam zakwitnie!


to nic, że glina i ziemia ciężka, nic, że sama ogrodniczka nieporadna i wiele się jeszcze nauczyć, dla takich widoków warto się starać:)


a na tarasie zawsze mogą zakwitnąć same doniczki! Oczywiście, przydaje się niezastąpiony decoupage...


Tam w środku to pomidorki rosły, jakby ktoś pytał...
Na koniec - wprawdzie późno wiosenne - ale ukochane róże i obłędne czosnki ozdobne:


Tak więc Moi Drodzy... byle do WIOSNY!

3 komentarze:

  1. Ja też nie mogę doczekać się ciepełka. Widzę, że też lubisz "grzebać się w ziemi". Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj lubię, lubię... właśnie walczę z gliną i perzem, bo mi się zamarzyło mieć warzywnik z prawdziwego zdarzenia... Ech... zobaczymy, co wyjdzie. Już wkrótce o tym napiszę, zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdy komentarz, Wasze opinie są dla mnie zachętą i potwierdzeniem, że to, co robię ma sens:) Z góry wszystkim chcącym zabrać głos na tym blogu serdecznie dziękuję!