sobota, 26 marca 2016

Alleluja!!!

Witajcie:)

Ale ten czas pędzi... ledwie wspominałam Boże Narodzenie a tu już Wielkanoc!!!
Wybaczcie mi tak długą absencję, ilość zajęć (w tym robótek) chyba mnie ciut przerosła...
Chciałam wziąć udział w styczniowym, lutowym wyzwaniu u Danusi i Agatki, owszem, zrobiłam co trza, ale... za późno. I tak mi ten czas ucieka. Stwierdziłam więc, że wyzwania wyzwaniami, a życie życiem (zwłaszcza jak pędzi) i będę pisać jak coś zrobię a nie próbować się wstrzelić w terminy:)

I jak postanowiłam to nagle patrzę - Wielka Sobota!

Więc cóż ja Wam będę ględzić. Są rzeczy ważniejsze od uciekającego czasu, od wyzwań, bloga, tysiąca zadań... A wiecie co? No, już Wam powiem:) Bo właśnie wróciliśmy całą rodzinką (pierwszy raz w komplecie) z rezurekcji:

CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ
ALLELUJA!!!

Radujmy się więc, bo dzięki Niemu wszystko jest możliwe i nabiera sensu:))) 
Ja głęboko w to wierzę i życzę Wam wielkiej radości ze zmartwychwstania:)
Cieszcie się tym czasem z rodziną i najbliższymi,
my do świętowania przygotowaliśmy się o tak:

czyli mech, brzozy i bazie z nieodłącznymi (zeszłorocznymi) wydmuszkami:)




Pierwotnie miały to być wydmuszki z brzozowych gniazdkach, ale jak widzicie, tylko raz mi wyszło coś w obłym kształcie, reszta kanciata, ale nic to, efekt  i tak mi się podoba a Wam?

Zastanawiacie się może, dlaczego obrus nie biały, klasyczny a wściekle pomarańczowy? Po szarej, wyjątkowo w tym roku szarej zimie tęsknię za kolorem, a ponieważ pasuje i do zasłon i do zastawy (z kaszubskim wzorem), dodatkowo daje mnóstwo energii i radości życia, to właśnie pomarańcz króluje na naszym wielkanocnym stole, który już czeka na jutrzejszych gości:





Oczywiście baran własnoręcznie pieczony, baba też, na stole jeszcze skromnie, jutro rano się zapełni:))

Ale żebyście nie myśleli, że u nas tak wściekle pomarańczowo - kącik z tego samego pomieszczenia, którego dominującym kolorem - wbrew pozorom jest niebieski:)


Stąd niebieskie jajuszka:) wesoło zawieszone na gałązkach pigwowca.

Tak więc nic, tylko zasiąść rankiem do stołu... 
Wam i sobie życzę zatem jeszcze 
SMACZNEGO:))

Gosia