Witajcie,
dzisiaj poprawiona wersja sweterkowa:)
Wczoraj zrobiliśmy rodzinną sesję zdjęciową, więc mogę zaprezentować sweterki na modelach im przeznaczonych.
Zacznę od Męża:)
Mój Kochany Mąż lubi - jak widać - gładkie wzory, ewentualnie ściągaczowe. Robienie dla niego swetra jest dla mnie prawdziwym wyzwaniem, bo ja potrzebuję ZMIAN! A tu ciągle: 2 prawe, 2 lewe i tak w koło Macieju. No, ale czego się nie robi dla Męża:)))
Na szczęście dzieci są bardziej wyrozumiałe i kochają wzory!
Oczywiście nasi chłopcy nie byliby sobą, gdyby sobie podczas "sesji" natychmiast nie urządzili zabawy i nie zaznaczyli wyraźnie swojej obecności... stąd wkroczyli do pokoju w strojach piłkarskich żądając uwiecznienia ich na zdjęciach i pokazania ich na blogu:)
A wracając do sweterków - przyszła kolej na te, które noszę osobiście. I tu winna jestem przeprosiny: niestety, modelka nie tych rozmiarów (jeszcze, bo pracujemy nad tym:)), co trzeba, ale liczę na wyrozumiałość...
Trochę się tego nazbierało... Już wkrótce pokażę sweterek dla Karolci, a w zanadrzu czeka jeszcze... filcowa przygoda... Na razie cicho sza, jeszcze ogród coraz głośniej wzywa, jak starczy czasu, uchylę rąbka tajemnicy w połowie tygodnia:)
Witaj Gosiu:))wiesz,że ja swoje" tworzenie" też zaczynałam od swetrów:)w czasach gdy na ulicach było szaro-buro moje dziewczynki i cała reszta rodziny chodziła w kolorowych swetrach z wrabianymi wzorami:))ech ,tak mi się przypomniało ,jak zobaczyłam Twoje swetry:)))
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że przyczyniłam się do miłych wspomnień:) mnie dużo radości daje zrobienie sobie i najbliższym czegoś, co jest jedyne w swoim rodzaju, szczególnie w dobie "sieciówek", a jeśli nie jest to idealne... pożyjemy - poćwiczymy:)
OdpowiedzUsuńGosiu zawitałam i ja do Ciebie :) widzę, że jesteś uzdolniona w kilku dziedzinach, nie tylko dzierganie ;) Podziwiam Cię za mężowe sweterki, ja mam tak wybrednego męża w tym temacie, że mu po prostu ich nie robię ;) kiedyś jeszcze tak ale teraz wolę dla siebie zrobić 2 - 3 sweterki niż dla niego jeden, który i tak może okazać się niezgodny z oczekiwaniami ... a później mówi, że tak szanuje moją pracę, że oszczędza sweterek i zostawia go w szafie ;) taki cwaniak :D
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci owocnego robótkowania i radosnego blogowania :)
Dziękuję za miłe słowa:) Mój Mąż - niestety - jest bardzo wybredny, ale na szczęście udało mi się spełnić jego oczekiwania, np. że musi być 100% wełny. Zwłaszcza upodobał sobie zielony sweterek (zrobiony na wzór jego starokawalerskiego):))
UsuńPingwiny rządzą :-)!!
OdpowiedzUsuń